Opis za stroną Carbo Gliwice :
Piękna, jesienna pogoda towarzyszyła niedzielnemu pojedynkowi Carbo Gliwice - Drama Kamieniec. Do aury dostosowali się piłkarze obu drużyn, którzy stworzyli arcyciekawe widowisko, obfitujące w dużą ilość bramek. Ostatecznie padł zasłużony remis 3:3 (3:2).
Pierwsze minuty należały do zespołu z Kamieńca. Swoją przewagę goście udokumentowali golem. W 14. minucie na listę strzelców wpisał się Damian Dudkiewicz, który celnie uderzył z odległości 12. metrów "wycofaną" z pola karnego piłkę. Ale radość w ekipie Dramy nie trwała długo. Minutę później Jarosław Niedźwiedź pięknym strzałem z 20. metrów doprowadził do remisu.
W 20. minucie powinno być 2:1. Rzut wolny wykonywał Krzysztof Niniczka, bramkarz Arkadiusz Barbarczuk wypuścił piłkę z rąk, ale naprawił swój błąd nim ktokolwiek zdążył z niego skorzystać. Chwilę potem mogli prowadzić goście, ale "główka" Sławomira Andrzejaszka była niecelna.
W 26. minucie piłka po raz trzeci "zatrzepotała" w siatce. Świetne podanie Jakuba Stryjka wykorzystał Jacek Bartoszewicz, który wygrał pojedynek "sam na sam" z golkiperem Dramy. Niestety, cztery minuty później znów był remis. Najpierw piękną interwencją piłkę na rzut rożny wyegzekwował Łukasz Kaliński, jednak "główka" w wykonaniu Michała Bednarza - właśnie po kornerze - była już celna.
Stracona bramka nie wybiła gliwiczan z rytmu. W 36. minucie po raz drugi skutecznie "ukłuł" Bartoszewicz, który strzałem po "długim" wykończył podanie Macieja Solczaka.
W drugiej połowie padł tylko jeden gol. W 60. minucie Kaliński - niczym guma - wyciągnął piłkę zmierzającą do bramki, ale nikt go nie asekurował, więc Janusz Lisiak nie miał problemów z dobitką. Chwilę potem gliwiczanie "wrócili z dalekiej podróży", kiedy to jeden z piłkarzy Dramy znalazł się w sytuacji "sam na sam". Na szczęście - dla naszego zespołu - fatalnie przestrzelił.
Do samego końca oglądaliśmy otwartą grę obu drużyn. Bliscy trafienia w zespole gospodarzy byli Arkadiusz Grek, Bartoszewicz oraz Wojciech Olejniczak, jednak wynik nie uległ zmianie. - Remis nie krzywdzi żadnej ze stron. Cieszą trzy bramki, ale nie zdobyliśmy kompletu punktów. Dlatego odczuwam niedosyt - mówił po meczu Jacek Bartoszewicz